"A Izrael kochał Józefa najbardziej ze wszystkich synów swoich, ponieważ urodził mu się na starość. /.../Sprawił mu też długą szatę z rękawami. Bracia jego widzieli, że ojciec kochał go więcej niż wszystkich jego braci, nienawidzili go/.../"*
- Wiesz Józefie, oni z zazdrości cię nie lubią.
Hania dotknęła sukna szaty chłopca. Było miękkie i tak łatwo poddawało się palcom. Wspaniałe! Lecz nie podobali jej się bracia Józefa. Patrzyli z niechęcią
w jego stronę. I dziewczynka czuła ich zawiść.
-Baranku, czy Bóg kocha kogoś najbardziej?
-Bóg wszystkich kocha najbardziej - Odpowiedział Baranek.
Józef szedł żwawo drogą. Uśmiechał się radośnie. Do ojca, który mu sprawił piękną szatę, do jego miłości, do braci, którzy stali za płotem, do własnych myśli i snów...
Za jego plecami, na pagórku pasły się kozły.
* Księga Rodzaju 37, 3-4 Biblia Tysiąclecia